niedziela, 2 maja 2010

Relate-on-ships ?

„Kiedy kolejny wpis?”
„Napiszesz coś jeszcze?”
„Wypierdol coś ciekawego Hank!”

Skoro tak prosicie i nie możecie się doczekać kolejnego odcinka, to ulegam i napiszę kilka zdań.

„ Napisz proszę jak Ty to robisz? Czemu te kobiety tak za Tobą szaleją?”

O nie. Tego Wam nie zdradzę. Nie, dlatego, że jestem wrednym skurwielem, choć Nim jestem, ale dlatego, że sam tego nie wiem. Gdybym znał tą tajemnicę to wykorzystałbym ją by mieć jeszcze więcej i więcej kobiet. Nie ma uniwersalnych reguł uwodzenia, więc możecie te wszystkie pseudo poradniki wyjebać do śmietnika i nie marnować czasu i pieniędzy.

Porozmawiamy o czymś innym. Ostatnio dużo myślałem.

Związki. Kto to kurwa wymyślił? I po co?! Nie znam ani jednego związku, który byłby normalny. W którym nie byłoby jakiś przekrętów, kłótni czy nieporozumień. Na mogilską przychodzi taka dziewczyna. Co każde pierdolone 5 minut mówi o swoim chłopaku. Jaki to on nie cudowny, a jaki wspaniały. Robi jej obiady, bo sama gotować nie umie. Nie pije, nie pali i za dziewczynami się nie ugania. Pedał jakiś? Nie potrafiłem tego zrozumieć. Szczególnie, że ona to taka z niższej półki. W przełożeniu na spożywczą nowomowę, produkt z „1”. Nie za ładna, nie zbyt zgrabna, a nawet trochę tłusta. I ma wkurwiający głos. Zawsze jak spotykam dziewczynę to wyobrażam sobie trzy rzeczy. Jak wygląda nago? Jak wygląda jej twarz podczas orgazmu? I w jaki sposób może jęczeć przy orgazmie? Przy tej dziewczynie już drugiego pytania nie chciałem wizualizować. A w Mojej głowie ciągle pojawiało się pytanie „Co jest nie tak?”.

Odpowiedź przyszła dość szybko. Jej chłopak pewnego dnia również zawitał na mogilską. Jej nie było akurat w mieście, więc przywędrował sam. I jak się potoczyły sprawy? Najebał się, wypalił kilka fajek i wyruszył na miasto. Pamiętacie taką kreskówkę o wilku? Jak zobaczył ślicznotkę to wywalał język, ślinił się, gwizdał i wył. Z nim było identycznie. Jak tylko przechodziła obok nawet średnio urokliwa blondyna, przebierał nóżkami i robił się mokry jak gimnazjalistka robiąca sobie nago zdjęcia przed lustrem.

„ Ale dżaga. Ale bym ją zerżnął. Oooo…jakie ma zajebiste cycki. Ale bym poruchał!”.

Aż dziw bierze, że nie dostał go pysku tej nocy. Ocierał się o każdą napotkaną na parkiecie panienkę. Aż mi się zrobiło żal…tych dziewczyn, nie jego. I tak właśnie jest ze związkami. Nie mają najmniejszego sensu.

Na warsztatach filmowych puścili Nam dokument o parach. Starsza kobieta, powiedziała coś, co utkwiło mi w pamięci

„ Gdybym żyła jeszcze raz to nigdy bym nie wyszła za mąż (…) W związku zawsze jedna strona będzie zdradzać”.

Słuchajmy się starszych i bardziej doświadczonych.

Kolejny przykład. Koleżanka koleżanki. Bardzo ładna i inteligenta dziewczyna. Ponoć Jej facet to straszny huj. Poszliśmy kiedyś na dyskotekę. I siedzą tam razem na sofie i migdalą się w najlepsze. Uśmiechają się do siebie, no i te głębokie spojrzenia w oczy. Kiedy wyszła do łazienki porozmawiałem sobie z Jej facetem. Okazał się całkiem miły gościem. Pogadaliśmy chwilę o muzyce i filmach. Więc co jest kurwa nie tak? Przecież miał być kutasem. Pytam się, więc później Mojej koleżanki czemu tak najeżdżała na tego gościa. I co się okazuje? To po prostu nie był Jej facet. I wszystko jasne.

Takich przykładów można wymieniać w nieskończoność. Więc, po co angażujecie się w te związki? Jak sięgnę głęboko pamięcią do czasu, kiedy byłem na tyle tępy by się angażować to jedyne, co pamiętam to wkurwienie i nie zaspokojenie. W związkach nawet seks jest o kant dupy rozbić. Naprawdę wolałem już walić konia niż się pieprzyć z dziewczyną.

"Najpierw wymasuj mi plecy”, „Zrób mi kolację” , „Ale szybko, bo muszę się zaraz iść uczyć”.

A masz wibrator i pierdol się! Żadnej namiętności, żadnej nowości, zero podniecenia i masa wkurwienia.


Znajduję tylko jedną odpowiedź. Strach przed samotnością. Wolice już być z kimś i męczyć się niż przypadkiem zaryzykować odejście. I dlatego zdradzacie. 99 % osób, kiedy nie układa im się w związkach, nadal w nich tkwi, ale zaczyna szukać na boku. Pieprzy się na prawo i lewo szukając kogoś, do kogo mogłoby uciec. Jak już znajdzie to przechodzi z jednego związku do drugiego. I każdy myśli, że powodem rozpadu była ta trzecia osoba. Żadnym kurwa powodem. To był raczej skutek żałosnego związku, jaki mieliście. Czy nie widzicie, że to jest pierdolone błędne koło. Uwolnijcie się z tej spirali zakłamania. Jeśli, któraś z Was źle czuje się ze swoim facetem. Seks nie przynosi już przyjemności lub co gorsza w ogóle się już nie pieprzycie. Ciągle się kłócicie i czujesz się jakbyś codziennie miała najgorszy okres roku, to po prostu pierdol gościa. Zostaw go i bądź szczęśliwa. A jeśli boisz się, że nie wytrzymasz bez seksu i wpadniesz w OZN to mam dla Ciebie darmową radę. Mogilska 8/9…tfuuu Borowicka 5/9. Pytaj o Hanka. Zerżnę Cię tak przyjemnie, że będziesz przez kilka dni chodziła z uśmiechem na swojej pięknej twarzyce. Zero zobowiązań. Nawet nie musisz mówić jak się nazywasz, ani tym bardziej ile masz lat.

Każdego dnia budzę się z pierdolonym bananem na ryju i z myślą, że jestem singlem, kawalerem czy jak to tam jeszcze w biurach matrymonialnych się określa. Nikt mi nie truje dupy, że palę. Nikt nie potęguje kaca robiąc wyrzuty, że wróciłem nad ranem napierdolony jak szpadel, przesiąknięty kobiecymi perfumami i ze szminką na kołnierzyku. Mogę patrzeć się ile chce w cycki moich koleżanek i bezczelnie z Nimi flirtować. Wolność! A no właśnie… włączcie facebooka i popatrzcie sobie w zakładkę informacje. Co tam pisze ?

„Wolny”.

Dokładne. Bo związek jest łagodną formą wiezienia. Napisałem łagodną? Word musiał sam to poprawić:)

Zaraz zapewne ktoś powie, że zna związek, który jest idealny. Kochają się, nie kłócą, seks jest nadal niezwykły i pełen namiętności. Rozumieją się bez słów i ponoć widział ich ktoś w Puszczy Kampinoskiej, ale klisza się prześwietliła i zdjęcie nie wyszło. No jasne. Ja też znam paru uczciwych polityków, kilka inteligentnych blondynek z duuuuużym potencjałem i księży z powołaniem. Oni wszyscy istnieją. Muszą, bo każda zasada ma swój wyjątek. Ale to wszystko gubi się w morzu beznadziejności.

I ostatni rzecz na dzisiaj.

CO JEST KURWA MAĆ Z TYMI MĘŻCZYZNAMI?!

Coś się Wam kurwa w głowach poprzewracało. Zamieniliście kutasa na głowę? Przestaliście słuchać swojego własnego fiuta? Bój się Matko Naturo! Waszym zadaniem jest sprawiać Kobietom przyjemność. Pieprzyć Ją do nieprzytomności i dochodzić na końcu. „Jej orgazm najpierw”! A jak spuścicie sprawę to do parteru kutasy, do parteru ! Przypomnieć sobie lekcję z poprzedniego wpisu „Kobiety” część Moją czyli Hanka i do roboty. Czas zaspokoić Wasze kobiety kurwa Wasza pierdolona mać. Kobieta musi być properly fucked.

Mam ochotę zajebać jak słyszę „Jestem z Nią dopiero 2 tygodnie. Przecież nie pójdziemy tak od razu do łóżka.” Co Ty sobie kurwa myślisz? Że, po co Ona z Tobą jest? Bo jesteś przystojny? Dowcipny? Romantyczny? Nie kurwa! Ona chce Twojego kutasa, więc zrób z Niego użytek and swing it baby! A jak nie zrobisz tego, co do Ciebie należy to nie dziw się, że Cię spuszcza w kiblu razem z innymi poprzednimi „mężczyznami”. Kobiety pragną Mężczyzn, a nie chłopców, którzy w gronie kumpli opowiadają sobie jak by to nie wyruchali tej czy tamtej. Ruchać to możecie siebie w swoje delikatnej chłopięce pupki. I to nawet z wazelinką.

Podsumowując:
Związki sucks! Niech żyje dobry niezależny związek solid…tfuuuu
to jest Seks!

Hank